piątek, 4 maja 2012

#6 "To dobrze być kanapką w jego oczach"


Każda z nas wróciła do swojego domu. Ja w jednocześnie podłym i podekscytowanym nastroju wpieprzałam czekoladę oglądając jakiś serial. Nawet nie wiem o czym był. W głowie miałam za dużo myśli. W końcu nie co dzień całuje cię Zayn Malik i mówi, że chce chodzić z toba za rękę i przytulać cię bez powodu. To było... urocze z jego strony. Cały jest uroczy. I chciałabym żeby tu był. Żeby wziął ode mnie tą cholerną czekoladę zanim przytyję. Żeby powiedział, że wszystko będzie dobrze, a potem mnie pocałuje. Ale nie miałam na to co liczyć. Na pewno nie teraz. Mogłam liczyć na sms-a od Alicji. Chce żebym u niej spała. Sonia też będzie. Czemu nie? Napisałam, że tylko spytam mamy czy mogę i już idę.
-Mamo, mogę iść do Alicji na noc?-spytałam.
-Dzisiaj?
-Tak.
-Dobrze, możesz. O której chcesz wyjść?
-No jakoś za chwilę.
-Nie zjesz obiadu?
-Zamówimy sobie coś do jedzenia u alicji.
-To idź.
Zgarnęłam jakąś torbę z wieszaka i włożyłam do niej wszystko co potrzebne. Rzuciłam mamie krótkie "cześć" i prawie wybiegłam z domu. Pierwsze co zauważyłam to deszcz. Ze śniegiem. Wszędzie było błoto. I jeszcze okropnie wiało. No super.
-Och, tylko nie to-mruknęłam.
Na horyzoncie zobaczyłam Łukasza. Pomachał mi z tym swoim pogardliwym, przyklejonym do twarzy
uśmiechem. Odmachałam mu ledwo podnosząc rękę. Cham szedł w moją stronę. Chciałam go wyminąć, ale
zatrzymał mnie mówiąc:
-Gdzie twoje pięć gołąbeczków? Wyfrunęli?
-Nie twój biznes.
-Nie musisz się tak burzyć. Ja tylko pytałem.
Chciałam mu powiedzieć, żeby sobie te pytania w dupę wsadził, ale się powstrzymałam i burknęłam "cześć"
pod nosem. Ruszyłam dalej w stronę domu Alicji.Obróciłam się raz, a on stał w tym samym miejscu i gapił
się na swoje buty. Pokręciłam głową i poszłam.

***

(Dom Alicji)Alicja:
Kiedy Paulina wreszcie dotarłą od razu zamówiłyśmy coś do jedzenia. Przebrałyśmy się zaraz w piżamy, bo
zwykle zasypiamy w najmniej spodziewanym momencie, a spanie w ubraniach nie jest za bardzo wygodne.
Właściwie, to żadna z nas nie miała zbyt dobrego humoru, więc po prostu jadłyśmy i oglądałyśmy telewizję. A dokładniej jakiś kanał muzyczny. Można się było tego spodziewać. Puścili "What Makes You Beautiful".
Wszystkie zaczęłyśmy się śmiać na widok 5 słodkich ciasteczek , które opuściły nasze miasteczko zaledwie
kilka godzin temu. Fajniej było na nich patrzeć kiedy się wiedziało, że oni wiedzą o moim istnieniu. Spytałam
się:
-Jak się czujecie widząc najświętszą piątkę w dwóch wymiarach?
-Zdecydowanie gorzej niż w trzech-odparła Sonia-W trzech istaniały chociaż jakieś szanse na pomacanie,
któregoś z sexi tyłeczków.
Chociaż podobała mi się perspektywa macania, to raczej wolałabym się całować z Harrym tak jak wczoraj.
Zastanawiałam się czy powiedzieć o tym Sonii i Paulinie, i w końcu uznałam, że lepiej będzie jak im powiem.
-Słuchajcie-zaczęłam-Wczoraj, ja i Harry... Całowaliśmy się.
Nie wyglądały na zaskoczone, jedynie lekko zdziwione.
-No to ja chyba też powinnam...-wyrzekła Paulina.
-Ty też całowałaś się z Harrym?-spytała Sonia.
-No niezupełnie. Z Zaynem.
-A ja się z nikim nie całowałam...-zawyła Sonia.
-Za to Niall gapi się na ciebie jakby chciał cię zjeść. Jakbyś była kanapką-powiedziałam.
-Uwważasz to za coś dorównującego całowaniu się?-zdziwiła się Sonia.
-To Niall-odparłam-On kocha jedzenie bardziej niż wszystko. To dobrze być kanapką w jego oczach.
W sumie to mogło się wydawać głupie, ale taka była prawda. Paulina właśnie się owaliłą pizzą śmiejąc się i jedząc jednocześnie.
-Z czego się śmiejesz?-spytałam.
-Z tego, że Sonia jest kanapką w oczach Nialla-odparła.
-No co? Nie miałam lepszego porównania.
Machnęła na mnie ręką. Skończyłyśmy oglądać teledysk w milczeniu. Jak zwykle niedospana Sonia mrugała
zmęczonymi powiekami. Ona chyba nie śpi po nocach. Jak Edward. Spytałam się dziewczyn:
-Czy to się wydarzyło naprawdę?
-Chyba tak-odparła Sonia.
-Mam nadzieję, że tak-odpowiedziała Paulina.
Pokiwałam głową. Uważałam, że żadna z nas nie powinna być dzisiaj sama. Nie wiem co będzie jak skończą się ferie i wrócimy do szkoły. Przecież nikt poza nami nie wiedział, że oni tu byli, a my możemy się przez przypadek wygadać. Wielu osobom w szkole przeszkadzało, że jesteśmy fankami 1D. Uważali wszystkie Directionerki za pustaki, lubiące 1D tylko za wygląd. Ale samo to, że przez takie gadanie nie przestałyśmy ich lubić i słuchać świadczy o tym, że nie jesteśmy pustakami.
-Zajmuję kompa-rzuciła Paulina siadając na krześle.
-Jakby działo się coś ciekawego to powiedz-odparłam.
-Jasne, jasne.
Pogrążyła się w lekturze wpisów na fejsie. Jakieś 2 godziny później zasnęła z głową opartą o biurko. My ze
Sonią niedługo również zasnęłyśmy.

***

(następnego dnia rano) Alicja:
Rano światło niespodziewanie zalało pokój. W środku zimy? Wyjrzałam przez okno. Spadło tyle śniegu, że
większość światła to po prostu była odbiciem śniegu. Paulina prawie zsunęła się z krzesła, a Sonia leżała
połową na ziemi. Była dopiero 9 rano. Poszłam do łazienki, a kiedy wróciłam to Sonia się pierzyła na łóżku, a Paulina znowu nałogowo klikała coś na klawiaturze. W pewnym momencie wstała i spojrzała na nas z WTF-akiem wymalowanym na twarzy. Spytałam:
-Co jest?
-Słuchaj-podała mi słuchawki.
Włożyłam je, a ona kliknęła "play" na filmie z koncertu.
-To z wczorajszego koncertu w Berlinie-oznajmiła.
Najpierw było słychać tylko piski fanek. Potem ucichły i Zayn podszedł bliżej brzegu sceny. Przybił kilka
piątek, a kiedy popłynęły pierwsze dźwięki melodii "More than this" powiedział do mikrofonu:
-This song is for special girl. She knows that it is for her.
Paulina zacisnęła usta zastanawiając się nad czymś. Powiedziałam:
-On... On to mówił o tobie.
Popłakała się ze wruszenia.